5.5.13

Fifth fall - The social preasure - Being a beauty - Part III of IV



Dzisiaj dla odmiany będę 'ładna', ze względu na to, że znów mam w miarę stabilny internet! Hurra, wracam do pisania...
Dzisiaj przedostatni wpis z tego cyklu, (jednak jeśli komuś się wydaje, że do tematu wyglądu wracać już nie będę, to rzeczywiście mu się wydaje <3).

Hi guise! Today for some reasons I would be 'pretty', couse I have my >>somehow<< steady net connection already... So I'm back. And this is one of two posts which would close this topic. (But to be honest... I can't promise, that I won't write about human exterior...)


W zasadzie miałam skończyć trzecim postem, ale ostatnio buszując po sieci znalazłam wpis dziewczyny, której bloga śledzę od jakiegoś czasu: http://www.blogilates.com/ i przyznam szczerze, że zrobiło mi się tak jakoś dziwnie smutno... Dla tych, którzy mają ochotę posmucić się ze mną link do wpisu: http://www.blogilates.com/best-of/ashamed-of-gaining-weight

Lately, when I was searching for some news in net, I found post at http://www.blogilates.com/ (which is one of my fav. blogs) and I felt somehow sorry and upset after reading it...  I really do identify myself with her (Here's the link to that post http://www.blogilates.com/best-of/ashamed-of-gaining-weight )

Wydaje mi się, że ten problem idealnie wpisuje się w mój cykl wpisów na temat piękna, ponieważ ona porusza straszną kwestię, kiedy nie jest się grubym, wygląda się świetnie, ale bardziej postawnie niż zwykle i najbliższe osoby to zauważają, a my spotykamy się z dezaprobatą...

I think that this cycle of my jibber-jaber about exterior should encapsulated this problem - when you gained some weight, but not much, you still look gorgeous, but your friend/familly see it and they banter with you or say it straight - they just disapprove you...

Problem jest o tyle duży, że pewność siebie kobiety może legnąć w gruzach po usłyszeniu słów krytyki wobec jej ciała. Zawsze mnie to śmieszy, bo głupie stwierdzenie, że ktoś 'jest gruby' często pada z ust ludzi mocno starszych albo takich, którzy wyglądają jakby ktoś LATA TEMU zbił im lustro, no nie wspominając już o 'wiejskich samcach alfa', którzy jak każde ucieleśnienie kobiecych fantazji wyglądają jak zdrowy, spocony, MĘSKI KNUR!
A ja się pytam, czy kilka kilo wtę, czy we wtę zmienia to kim jesteśmy?
No tak, ja ciągle zapominam o tym, że kobieta to dupa i cycki, które duszy nie mają... AVE PLATON!

Problem is big I think, especially when some stupid digs about being ""FAT"" were said by elders which are not really beauty or they just look like some rude gnome had whiped theirs mirrors some CENTURIES AGO, I can't forget to mention about alpha MeN who look like whole bunch of woman's temptations - thus they're juts big, sweaty BOARS...
C'mone people! I'm asking you - is gaining weight for some reasons the catalyst to change who your inner you are?!
Oh... I'm so hasty, how the hell could I even forgot?! Women are juts butt and tits, without soul... So AVE PLATO!