19.3.13

Fourth fall - The social preasure - Part II - Being a beauty

    Coś mi się wydaje, że szybko z tego cyklu nie wyjdziemy...
Co prawda dzisiaj nie jest piątek, a wtorek, ale jako osoba cierpiąca na chroniczny brak czasu, proszę o wybaczenie...

   I think, that this cycle won't finish in a flesh... Erem, today is not Friday, but Teusday... And I'm so sorry, but as a person which suffers from chronic lack of time, a feel kind a justified.

   Po lewej standardowo moje kolejne wcielenie, tym razem 'hipster' autorstwa Emila <3

   At the left my another face, 'hipster' by Emil <3

             Wracając do naszego tematu... Wzorce propagowane przez media ->

             Backing to the topic... Beauty  standards promoted by the media ->
(zdj. fitola.blogspot.com)

         Tutaj przykład aniołków Victoria Secret, jakkolwiek paniom odmówić pięknego wyglądu nie można, to czy stawianie ich jako ideał kobiecego ciała jest dobry? Nie wiem, prawdopodobnie nie mnie to oceniać, sama chciałabym tak wyglądać...

           Here an example of Victoria's Secret angels, no doubt the ladies are beautiful, but isn't showing
them as the ideal of female body a little unfair? I wonder if I could juge it, probably not... couse I'd love to look like that.

          Następnie media nafaszerują nas wielką kolorowo-bezkształtną masą reportaży z różnych spotkań i o różnych ludziach, których MUSISZ ZNAĆ, BO PRZECIEŻ TO TWOI IDOLE! Tak proszę państwa, środowiska artystyczno-modowo-medialne mają to do siebie, że promują same siebie (w sensie na zasadzie kolesiostwa moda w mediach -> artyści na pokazach -> media produkują paszę dla społeczeństwa). Niejednokrotnie zdarza się tak, że człowiek nie ma bladego pojęcia kim jest osoba wypowiadająca się z pustym wyrazem twarzy i egzaltacją, ale niewątpliwie, to jest autorytet... 

    The media feed us with a great colorful-shapeless mass of reports from various meetings, different people that you need to know, because they're YOUR IDOLE! The artistic environment of fashionable-medial crowd love to promote themselves by themselves ( I mean the sense of the principle of being-a-pale [fashion shown in the media -> artists present at the shows -> media produce feed for the public]). And there is some odds that you don't even know person denouncing the blank expression on his face and exaltation, but undoubtedly, it is the authority ...

          W dzisiejszych czasach nawet reklamy bombardują nas kupą i to dosłownie. Najpierw pokażą Ci panienkę reklamującą specyfik na dobre trawienie, bo obżarła się jak świnia, potem suplement diety cud (który oczywiście będzie reklamować laseczka bez grama tłuszczu w ciele, ale jest gruba, więc niech żre medykamenty, ot co!), później facet w kwiecie wieku zdradzi Ci sekret mocnych włosów -> superhipergalaktyczny szampon do włosów, spójrz na niego! Jego włosy są gęste i brak siwizny (nawet jeśli owy delikwent ma lat 23)!  
Gdyby było Ci mało opiniotwórcza prasa typu Party albo Gala pokażą Ci sesję zdjęciową z Kate Moss, zachwycając się jej ciałem, parę stron dalej jej cudne zdjęcia nie będą już takie cudne, bo grafik zapomniał wyretuszować drugą nogę. Czasami zobaczysz też, że Naomi Campbell nie ma pach... no bo generalnie zdarza się przesadzić z fotoszoopem, np. wydłużając dziewczętom nogi o 30%, ale tylko od kolana w dół, więc efekt szczudeł łelkam tu...

 Nowadays, even a pile of ads bombard us with a poop, literally. First they'll show you young lady advertising the drug for good digestion, because she's been gorgering like a pig, then a miracle supplement (which of course will advertise chick without a gram of fat in the body, but it is thick, so let eats medications, that's what!), Then the guy in the prime of age would tell the secret of strong hair -> superhipershampoo, I mean, look at him! His hair is thick and no gray hair (even if he's mid age 23)!

          And if it's not much - opinion-forming newspapers like Party or Gala would show you a photo shoot with Kate Moss, marveling at her body, a few pages later, her wonderful photos will no longer be such a wonderful, because someone had forgotten to retouch images of the other leg... Sometimes you see that Naomi Campbell has no armpits ... no generally, it's soo normal, as normal as corection  for example, girls legs extending them up about 30%, but only from the knees to the down, so the effect of stilts welcome to ...
 (zdj. http://dignityzine.com)
 
          I w tym momencie rodzi się problem, bo jeśli większość ludzi tego nie zuważa, ba, twierdzi, że promowani idole to IDOLE, a ideał piękna jest jeden, rygorystycznie sprecyzowany przez dziewczyny dające się poniżać w TopModel (bo każdy pcha się na modela i ma parcie na szkoło <3 a jeśli masz zaparcie, to reklamy znajdą złoty środek!). Potem ludzie, którzy łudzą się że społeczeństwo od rana do wieczora futrowane jak gęsi na foie gras będzie myślało samodzielnie wypuszczą kilka spotów z zacnym hasłem 'Nie liczy się rozmiar, liczy się kształt' i żyjąc w swojej utopii skończy walkę z wiatrakami...

         And we realize that... Hello Huston we got a BIG problem! Cause if most people can't see such things like promoting IDOLS (who has nothing important to say nor talented and so...), artificial phots and it seems like ideal of beauty is one and only one, strictly specified by girls humiliated in Topmodel (because everyone is pushing in the model industry and want to be famous). Then the people who delude themselves that the public from dawn to dusk fur as geese on foie gras will think themselves, would release a few spots with the noble slogan 'No matter of size, matter of shape' and live in the utopia, thinking that the fight is over...

           Nie twierdzę, że bycie przesadnie otyłym jest dobre, bo nie jest. Sama przeżywam odwieczną walkę między moim widzimisię na tle azjatyckiego wyglądu, a moim wewnętrzym sprzeciwem, ale jakoś w mózgu mi się poprzestawiało i najchętniej nie jadłabym przez 3miesiące żeby wyglądać jak GaIn...   Tylko czasem zastanawiam się, co stało się z 'uniwersalnym' symbolem sexu jakim była Marylin.
Bo idąc tropem miary krawieckiej i bezlitosnej wagi, panna, która przy wzroście 160cm, ważąca 58kg, nosząca rozmiar 40 - dziś już nie mieści się w kanonie... i to dosłownie...

        I'm not saying that being obese is good too, because it is not. Sam experiencing the eternal struggle between my whim on the asianlook and my internal opposition, but somehow my brain had melted and I would be the first to suffer from starvation, only to look like GaIn... But sometimes I wonder what happened to the 'universal' sex symbol - Marilyn.

Following the footsteps of a measuring tape and merciless weight, this miss, with heith 160cm, weight 58kg, wearing a size 40 - today is not in the canon ...

 

3 komentarze:

  1. Emila po angielsku płeć zmienia ;D
    media robią nam z mózgów papkę, pięknem jest to co wymyśliła sobie banda nudnych pedałków z pieprzonego świata mody. Damn it !

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tam. pamiętam, że wtedy kupiłam sobie skarpetki.
    efekt szczudeł łelkam tu ;D
    (...)co stało się z 'uniwersalnym' symbolem sexu jakim była Marylin - też o to pytam !?
    Pani Galn jest 'człowiekiem człekokształtnym' troszkę, przypomina mi przodków. Tak na pierwszy rzut oka.

    I tradycyjnie podzielam opinię.

    OdpowiedzUsuń